Na Szlaku

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2019-04-27 18:43:46

Helnan
Administrator
Dołączył: 2019-01-06
Liczba postów: 5
WindowsFirefox 66.0

JA

https://zapodaj.net/images/14471038086ad.jpg

Imię: Valatar
Wiek: 24
Waga: 70
Wzrost: 185


Rasa: człowiek
Cechy rasowe:
    Umiejętności: plotkowanie, wiedza (Imperium), znajomość języka (Staroświatowy)
    Zdolności: odporność na choroby, opanowanie


Klasa: uczeń czarownika
    Umiejętności: czytanie i pisanie, język tajemny (magiczny), nauka (magia), przeszukiwanie,     splatanie magii, spostrzegawczość, wykrywanie magii, znajomość języka (klasyczny)
    Zdolności: błyskotliwość, magia prosta (tajemna), zmysł magii
Wyposażenie:
    kij, plecak, księga wiedzy tajemnej


Cechy:
Walka Wręcz (WW) - 20+10
Umiejętności Strzeleckie (US) - 20+11
Krzepa (K) - 20+11
Odporność (Odp) - 20+13
Zręczność (Zr) - 20+14
Inteligencja (Int) – 20+17+5 (błyskotliwość)
Siła Woli (SW) – 20+20+5 (darmowe rozwinięcie) + 5 (opanowanie)
Ogłada (Ogd) – 20+16


Ataki (A) - 1
Żywotność (Żyw) - 11
Siła (S) - 3
Wytrzymałość (Wt) - 3
Szybkość (Sz) - 4
Magia (Mag) - 1
Punkty Obłędu (PO) - 0
Punkty Przeznaczenia(PP) - 3
Punkty Szczęscia (PS) - 3


   

Charakter:

Historia:


Valaran przyszedł na świat jako trzecie dziecko dziedziczki magnata i wyższego rangą łowcy czarownic. Jako dziecko nie był traktowany zbyt poważnie. Regularnie budził się z płaczem z powodu dziwnych snów, szeptów napływających z ciemności i ruchomych cieni na podłodze pokoju. Wszyscy domownicy zdawali się ignorować skargi chłopca. Podobnie zresztą jak pojawiające się znikąd przeciągi i trzaskające drzwi. Ojciec wydawał się jedynie lekko poirytowany, matka zbywała pytania wyniosłymi parsknięciami, a starszy brat i siostra dokuczali jak każde inne rodzeństwo. W wieku około dziewięciu lat, Val nie patrząc przez okno doskonale wiedział jaka jest pogoda i jak należałoby się ubrać. Lubił spędzać czas w ogrodach za domem. Posiadłość rodu znajdowała się na obrzeżach XXX (Oskar muisisz coś wybrać).
Pewnego pochmurnego, jesiennego dnia gdy dzieciak wracam z wycieczki do miasta, na którą zabrał się ze służącym domu, wysłanym po sprawunki, zostali zaatakowani przez dziwne stworzenie. Pojawiło się znikąd i miało zdecydowanie za dużo szponów w stosunku do ilości kończyn. Jednym skokiem pozbawiło głowy opiekuna i ociekając posoką zaczęło zbliżać się do zszokowanego Valarana. Czuł pulsowanie w skroniach i ciche, otaczające go ze wszystkich stron szepty. Potwór skoczył, a Val krzyknął i stracił przytomność od huku i rozbłysku światła.
Gdy odzyskał świadomość, kilka godzin później, leżał w swoim łóżku pod czujnym okiem ojca, i co dziwne, dwóch innych łowców. Skrzywił się na ten widok i poczuł ból poparzonej skóry twarzy. Jedno oko zdawało się być zabandażowane. Uwagę całej czwórki przykuły krzyki zbliżające się korytarzem. W drzwiach pojawiła się matka przekrzykująca się ze stryjem. Rzadko u nich bywał ze względu na profesję. Był Jadeitowym Magiem. Oba rody żyły w mocnym przekonaniu, że dobrze posiadać maga, niekoniecznie pod swoim dachem. Był to jeden z powodów, dla których brat matki rezydował w pobliskiej wieży sprawując funkcję lokalnego czarodzieja.
- Jak mogłaś do tego dopuścić?! - krzyczał spokojny zazwyczaj mężczyzna – od zawsze powtarzałem ci, że Azyr jest łaskawy dla tego chłopca! -
- To nie twoja sprawa! Nie twoje… - odwrzaskiwała czerwona na twarzy kobieta
- Nie moja? - odsyknął magister – Jeszcze się zdziwisz. Bardzo mi przykro, ale nie pozostawiasz mi wyboru. Zgodnie z prawem imperialnym, jako członek kolegium odbieram wam prawo do decydowaniu o wykształceniu waszego syna. Zostanie on przyjęty na nauki by nie sprawiać zagrożenia dla was, siebie ani nikogo na terenie Imperium. Waszym obowiązkiem jest partycypować w kosztach jego wykształcenia. I nie musicie się obawiać, zabiorę go daleko stąd by ukryć waszą skazę. I nie obchodzi mnie co macie do powiedzenia. Ani wasz kościół, ani tym bardziej jego zbrojne ramię – dodał ciskając gromy z oczu w kierunku uzbrojonych mężczyzn – nie ma tu już jurysdykcji.
Tego dnia Regriss zabrał go do swojej wieży, a w kilka dni później, gdy chłopak otrząsnął się szoku, a rany uległy magicznemu wygojeniu we dwójkę przenieśli się do innej, oddalonej o wiele mil baszty. Od tego dnia chłopak stał się uczniem czarodzieja. Jedynymi pamiątkami po tym wydarzeniu została blizna na prawej stronie twarzy i kilka białych pasemek włosów. Wiedzę i umiejętności przyswajał szybko, jednak zgodnie ze słowami mentora ich magie nie były kompatybilne. Czasem w wieży pojawiali się inni magowie, niektórzy zostawali na dłużej inni znikali po kilku godzinach.
Po blisko dwunastu latach terminowania stryj stwierdził, że Val nie zrobi już więcej postępów pod jego okiem, że musi znaleźć mistrza odpowiedniejszego dla siebie, a co za tym idzie udać się do Altdorfu i podejść do egzaminów wstępnych. Ostatni rok nauki miał spędzić w podróży, by zdobyć wiedzę i zdolności o bardziej praktycznym charakterze. Dostał pierścień z wypolerowanego kamienia, który był jednocześnie glejtem potwierdzającym jego uprawnienia.



Cele:
Przyjęcie do Kolegium Niebios, studiowanie i poszukiwanie wiedzy związanej z pradawnymi i magią losu

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
- imperialmta - izabella - shinobi-world - one-nightbaltycka43